Harry Potter - Book And Scroll

24.8.12

1. Prolog

    Hermiona Granger otworzyła oczy. Musiała jeszcze raz sprawdzić, czy wszystko spakowała. Rozejrzała się po pokoju. Praktycznie wszystko już włożyła do kufra: ubrania, przedmioty codziennego użytku i, przede wszystkim, książki. Tak, książki.
    Kochała je. Uwielbiała kartkować ogromne tomy i poznawać świat, który w sobie skrywały. Ubóstwiała zapach pergaminu i atramentu.
    Rzuciła okiem na biurko. Zobaczyła wycinek z "Proroka codziennego". Widniał na nim nie kto inny jak Harry Potter. Tak, TEN Harry Potter, Wybraniec, Chłopiec, Który Przeżył. Wzięła do ręki kartkę i ujrzała na niej jego zdjęcie. Uśmiechał się na nim. Miała wrażenie, że do niej.
    Hermiona długo przyglądała się twarzy chłopaka, aż w końcu z parteru rozległ się głos jej matki:
- Hermiono! Pan Weasley już jest!
    Natychmiast się zreflektowała. Wycinek włożyła do kieszeni. Wzięła kufer, zawołała Krzywołapa i zaczęła schodzić po schodach.
    Na dole już czekał na nią Artur Weasley. Gdy tylko zobaczył, jaki ciężar dźwiga, wyciągnął różdżkę, zawołał Locomotor kufer! i ciężka waliza samodzielnie poleciała w stronę drzwi.
- Dziękuję panu! Szkoda, że poza Hogwartem nie mogę czarować, inaczej sama bym sobie poradziła.
- Jestem tego pewien - odrzekł pan Weasley, spojrzał nerwowo na zegarek i powiedział:
- Hermiono, wybacz, ale spieszę się, pożegnaj się z rodzicami i chodźmy już, dobrze? Dostałem pilne wezwanie do Ministerstwa. Znowu epidemia gadających umywalek.
- Tak, oczywiście, już idę.
    Hermiona przytuliła mamę i tatę, wzięła na ręce kota i razem z panem Weasleyem wyszła z domu.
Przeszli na tył budynku. Hermiona złapała mężczyznę za ramię. Poczuła dziwne szarpnięcie w okolicach pępka. Chwilę później stali już na ładnym, zielonym wzgórzu. Zaraz obok dziewczyna dostrzegła Norę.
    Zeszli w dół i udali się w stronę domu. Gdy tylko dotarli na podwórko, z budynku wybiegło dwóch chłopaków. Natychmiast rzucili się jej na szyję.
- Hermiono, już jesteś! To super, że spędzisz z nami ostatni weekend wakacji! - odezwali się obaj.
- Tak, cudownie, ja też się cieszę, ale jeśli mnie zaraz nie puścicie to się uduszę! - powiedziała oburzona Hermiona.
    Od razu ją puścili. Teraz mogła przyjrzeć im się lepiej. Ron był chyba jeszcze bardziej wysoki i rudy niż poprzednio. Harry natomiast jakby wydoroślał. Wyglądał inaczej, był bardziej przystojny i umięśniony - chyba w wakacje z nudów robił brzuszki. Nagle odezwał się pan Weasley:
- Dobra, wybaczcie mi, ale muszę już lecieć. Hermiono, twój bagaż jest już w domu.
    Gdy tylko wypowiedział ostatnie słowo, zniknął. Przyjaciele objęli się i weszli do Nory. Hermionie wydawało się, że Harry jakby trochę inaczej na nią patrzy. Ona też miała ciekawy widok.
Harry Potter - Book And Scroll